niedziela, 15 kwietnia 2012

I Am The Mystic!

Witam po kilku tygodniowej przerwie. Nie wiem ile mnie tu nie było, nie chce mi się patrzeć. Zresztą, na co to komu wiedzieć.
Wiem jedną najważniejszą rzecz, którą żyję od wtorku.
Majówka jest zarezerwowana przez M., bo NARESZCIE po długim oczekiwaniu, a tego czasu było trochę przyjedzie.
Co tu dużo mówić, będzie wspaniale.
Wydarzenia sprzed kilku dni. Pokaz talentów wypadł w sumie dobrze, najważniejsze, że czas spędzony z tymi ludźmi był dobry ;)
Za niecałe dwa tygodnie egzaminy. Mówię to po raz tysięczny, milionowy czy jakoś tak, ale części matematycznej na pewno nie zaliczę. Mam takie przeczucie, które mnie dręczy.
Ale najważniejsza rzecz, bez której świat nie byłby teraz taki sam to news, że mam usta całe bolące od soli ze słonecznika. Niemiłe uczucie, nie powiem, ale po prostu świat by nie mógł istnieć bez tej wiadomości.
Piszę ten post, bo piszę. Obiecałam M., że coś wyskrobię ostatkiem sił na klawiaturze. Tak, wiem, że lubisz czytać moje wpisy tutaj.
Ale nie mam siły na nic, nawet wstać, przebrać się w pidżamę i pójść spać, po prostu nie chce mi się nic. Kompletnie.
Coś nie wierzyłam informacjom, że weekend majowy ma być upalny z dużą ilością słońca. Zaknebluję się w tonę swetrów i tyle będę miała, o!
Przełamię się i pójdę na Titanica z M., nie będzie to łatwe być twardym jak kamień, jak głaz, jak droga krajowa nr 20. To będzie ciężkie.
A dzisiaj zapowiada się mały maraton. Jakieś zdjęcia jak wpadnie mi jakiś pomysł do głowy, jakaś nauka o ile będzie mi się chciało, jakieś spanie i takie tam mniej ważne bądź też nie rzeczy.
Robię próbne testy, słucham muzyki, przeglądam zdjęcia i coś myślę nad kupnem nowego laptopa. Oby wypaliło.
Zaraz znajdę dobrą książkę (tak, będę ją jeść, a co mi tam), dokończę rozmyślanie i pogłębię się w sen.


Kocham Cię M.
Przepraszam Ciebie jeszcze raz, że zapomniałam o 14 kwietnia. Dziękuję Ci za te 3 miesiące! ;*