sobota, 22 grudnia 2012

Merry Christmas everyone!

Pruszył lekki śnieg, ale już nic nie ma. Jest tylko zamarznięty śnieg na kamień.
Nienawidzę takiej pogody.
Wymarzona Wigilia się zbliża. Ale jeszcze jak żyję nie było przyjemnego powietrza i dużo białego puchu.
Gałęzie drzew nie uginały się pod ciężarem śniegu, gwiaździste niebo co noc.. Zawsze o tym marzę.
Magia świąt wystąpiła tylko pod skrytką piosenek świątecznych w radiu.
Zazdroszczę małym dzieciom, że przeżywają każde Boże Narodzenie jako wydarzenie roku.
Ale w tym zabieganym świecie, gdzie dla ludzi liczą się pieniądze, gdzie jest na wszystko za mało czasu, a doba mogłaby trwać dłużej o te parę godzin, gdzie nie zauważamy, przez politykę, która idzie do tyłu, zastanawiam się jak to by było, gdyby każdy z nas zrobił sobie wolne od wszystkiego, co nas przytłacza.
Przeżyliśmy kolejną, już którąś z kolei głupotę tych niemądrych ludzi zwanych "naukowcami", czyli koniec świata.
Czuję się dobrze, tylko mam oczy podkrążone jak zawsze, a moje kończyny są na swoim stosownym miejscu.
Nie rozumiem tego szumu...
Każdy z nas chciałby wyjątkowy prezent. W tej chwili nie okażę się materialistką, bo na te święta dostanę coś wyjątkowego - Jego obok mnie.
Nie chciałabym nic innego. Tylko jestem zdziwiona jak ten prawie rok już minął? I jak Ty ze mną wytrzymujesz?
Pora się szykować na coroczne święta w Cieszynie, ubierać dużą i pachnącą świętami choinką, zrobić moje ulubione pierniki i trochę się odprężyć od szkoły.
Teraz jest na to zdecydowanie czas, kiedy możemy się odstresować.
Jeszcze pakuję prezenty i życzę Wam wszystkim wesołych świąt, żeby ten świąteczny czas był dla nas czasem wybaczania, kiedy nie ma problemów, kłótni, wrogów.
Dziękuję, że chociaż tutaj czytacie te wypociny od stycznia.

WESOŁYCH ŚWIĄT! :)


(nie będę pisać tego co zawsze, bo doskonale wiesz M., że Cię kocham)

sobota, 20 października 2012

Dłuższy czas nie pisania tutaj jakoś mnie odizolował od tutejszego świata niewyobrażalnych myśli i marzeń.
Nie wiadomo, czy są one dobre dla świata czy też nie, warto też zastanawiać się nad takimi sprawami.
Może i zmieniłam się troszkę pod względem zewnętrznym, lecz nie mnie oceniać. (...)
Czemu większość osób uważa życie za coś, co można uznać za beznadziejne, pełne zła i grzechu?
To dlatego, że ta większość ludzi to młodzi lub naprawdę zdesperowani ludzie.
Życie to nie film, nic nie może być idealne, nawet nie będzie.
Bierzmy z życia to co jest, jeśli nawet to nie bajka. Zawsze będzie tak samo, zawsze będzie inaczej jakkolwiek to rozumieć.
Ponad półtora miesiąca temu zaczęłam nową szkołę, krok w nowe życie.
Ten krok nie jest za ciekawy, ten krok nie jest spełnieniem moich marzeń, ten krok to zły krok..
Tego kroku nie da się cofnąć, bo przecież nie można się nigdy cofnąć w przeszłość.
Nie znam takiego przypadku, w którym się można cofnąć w przeszłość, niestety. (...)
Uwielbiam powroty do domu, pociągiem, o zachodzie słońca, z muzyką na uszach. Lubię tak odpływać.
I lubię Ciebie, za bardzo.
Ps. Postaram się pisać częściej, o ile to będzie możliwe i o ile ktoś będzie chciał to wszystko czytać, ten cały stos bzdur.

 Kocham Cię M.

wtorek, 4 września 2012

No i weź bądź mądry i pisz wiersze...

            No i po wakacjach.Odeszły bardzo szybko...głównie dlatego,że miłe chwile mijają błyskawicznie,a te wakacje zdecydowanie w nie obfitowały.Krótko mówiąc - najlepsze wakacje w moim 18 - letnim życiu.Tutaj należy zaznaczyć drobną zmianę - teraz ja będę prowadził ten blog,ponieważ Klaudia jest w intetrnacie i krucho u niej z dostępem do neta...

            Cały czas mam w głowie te wszystkie chwile z Nią spędzone...a chciałoby się więcej i więcej,bo Jej nigdy dość.Wszystko co razem robimy - wygłupianie się,oglądanie telewizji,pocałunki,czułe zbliżenia...jest dla mnie cudowne.W końcu czuję się naprawdę szczęśliwy,oddycham pełną piersią,nie muszę nic udawać - po prostu jestem sobą.Mam nadzieję,że niedługo znów się zobaczymy,że tym razem to Ona przyjedzie tutaj,do Wrocławia.U mnie nie jest teraz najlepiej,konflikt z rodzicami,szkoła...Martwię się o Klaudię,jak w nowym środowisku się zachowa,czy da sobie radę...Tak krótko tylko dzisiaj,nie mam specjalnie zbyt wiele natchnienia...
~ M.

poniedziałek, 23 lipca 2012

Pisze chyba jakoś pierwszy raz od dłuższego czasu.
Za dużo rzeczy się nie wydarzyło, ale czasem potrzeba napisania czegoś "ot tak" przychodzi bardzo szybko ;)
Nie wiem, czy kogoś obchodzi to czy nie, ale cholernie strzyka mi w kościach, a dzisiaj lub jutro nad morze.
Pięknie Klaudia, Ty to wiesz kiedy zachorować.
Siedzimy już z Michałem u mnie ponad tydzień, a coś się chyba nam od życia należy, czy nie?
Ogólnie to milion rzeczy mam na głowie, zamówić mundur do szkoły, książki, muszę również sobie wmówić, że wszystko będzie dobrze, że się wszystko ułoży.
Napiszę małą wzmiankę o osobie, która poruszyła moje serce dogłębnie.
Obejrzałam ostatnio reportaż (o ile się nie mylę to na TVP2) i dlatego te wywody tutaj.
Tą osobą jest zmarła na raka 22 czerwca tego roku Magdalena Prokopowicz, prezes fundacji Rak N' Roll.
Chyba nikt nie potrafi się cieszyć życiem i czerpać z niego jak najwięcej tak, jak ona to robiła.
Miała kochającego męża, który mimo wszystko uwielbiał ją całą z wadami i ciałem jakim obdarzyła ją natura.
W czasie choroby urodziła zdrowego synka Leosia, on jest odzwierciedleniem jej duszy.
Gdyby każdy człowiek doceniał życie, świat byłby cudowny.
Ulubiony jej cytat to pozytywne myślenie przede wszystkim.
"Pamiętaj, że jesteś najważniejszy, kochaj siebie. Brzmi banalnie, ale działa cuda. Myśl pozytywnie i uśmiechaj się szeroko, możesz być szczęśliwy Ja jestem. Żyj dniem dzisiejszym, to, co było, minęło, a co będzie? Tego nie wie nikt. Ciesz się życiem, nadal żyjesz! Dziękuj Wszechświatowi, Boskiej Mocy, Aniołowi za każdy dzień. Łeb do słońca!"
(...)Kolejny dzień wrażeń z M. i wreszcie upragnione chwile nad morzem :)

Kocham Cię M.












Gdy patrzę w Twe oczy zmęczone jak moje, to kocham to miasto zmęczone jak ja.






czwartek, 28 czerwca 2012

Od dzisiaj przez dwa miesiące mamy wakacje. Ja jakoś ich w ogóle nie czuję. Poczuję je dopiero jak się skończą. Taki los.
Będę tęsknić za tymi ludźmi z klasy. Te trzy lata to jednak był nasz czas. Cholernie będę za wami tęsknić.
Każdy poszedł w inną stronę.
"Spełniajcie swoje marzenia, nawet te najmniejsze, bo mogą się spełnić, tylko trzeba w to uwierzyć" - ostatnie słowa pożegnalne p. A. Grajcewicz, wychowawczyni III b.
Jesteśmy wolni, możemy iść.
Tak ogólnie to powiem tyle, że idę do Technikum Leśnego w Tucholi, no. Taka informacja, ciekawostka.
Egzamin gimnazjalny wcale nie poszedł źle, ale mogło być lepiej, tak samo świadectwo. Leń patentowany.
Reszta owiana słodką tajemnicą.
Ogólnie to zastanawiam się nad faktem wakacji, czy będą lepsze od poprzednich.
Poprzednie oceniam 8/10. Ale będzie lepiej :)
Zlot motocyklowy i koncerty po drugiej stronie jeziora aż się proszą, aby tam być. Ale 30 km robi swoje.
Potrzebuję jakieś koncertu, rozładować się kompletnie, zapomnieć o rzeczywistości, świecie, problemach, kłótniach, wojnach, o wszystkim.
Heineken 2012 ma słaby program, więc się wycofałam z biletem. Jedyne co, to The xx może ujść w tłumie.
Woodstock? Może wpadnę, może nie. Nie wiem. Jarocin też mnie kusi. Co za kraj, co za dobitne festiwale.
Chciałam na mój ukochany Coldplay do Warszawy, lecz nie mogę. Ból na sercu przez cały czas.
Są płyty, da się przeżyć.
Byle do 4 lipca..


Kocham Cię M.

wtorek, 5 czerwca 2012

Dobra.A więc piszę - specjalnie na życzenie pewnej małej cholery,która namówiła mnie na napisanie postu na jej blogu.Z zasady nie lubię zbyt wylewać swoich myśli w jakiejkolwiek formie.No ale niech już będzie...

Ostatnie dni skłoniły mnie do pewnych refleksji.Refleksji na temat ludzkiej natury i jej zachowań.Uświadomiłem sobie,że zło niekoniecznie prowadzi do zła,a dobro do dobra,ważne jest tylko to,jak umiejętnie się rozegra swoje życie szafując tymi dwiema wartościami.Nigdy nie porywały mnie hasła typu "Uczciwością i pracą ludzie się bogacą".Złodzieje nie zostają złapani,i dobrze im się powodzi.Inni kłamią i oszukują,a wygrywają wybory.Niestety.

Na czym się obecnie skupiam?Na tym,co ma nastąpić za dwa dni.Po miesiącu oczekiwania,codziennych serii marzeń i myśli,w końcu będę przy Niej.Jest to dla mnie światło w tej szarej rzeczywistości.Coś,do czego mogę uciec,i wiem,że tam znajdę szczęście,zrozumienie.Ale lepiej skończę już z tymi wielkimi wyrażeniami,bo kogoś tu jeszcze złapie nadmiar wzruszenia ;)

Tak poza tym,to oczywiście wreszcie Euro,zaraz wystawienie ocen i wakacje które będą obfitować w przeżycia.Na pewno będą to przeżycia niezapomniane.

I to by było na tyle,nie chcę się zanadto rozpisywać,ciesz się cholero,że w ogóle mnie do tego nakłoniłaś :)


Siguardo

niedziela, 15 kwietnia 2012

I Am The Mystic!

Witam po kilku tygodniowej przerwie. Nie wiem ile mnie tu nie było, nie chce mi się patrzeć. Zresztą, na co to komu wiedzieć.
Wiem jedną najważniejszą rzecz, którą żyję od wtorku.
Majówka jest zarezerwowana przez M., bo NARESZCIE po długim oczekiwaniu, a tego czasu było trochę przyjedzie.
Co tu dużo mówić, będzie wspaniale.
Wydarzenia sprzed kilku dni. Pokaz talentów wypadł w sumie dobrze, najważniejsze, że czas spędzony z tymi ludźmi był dobry ;)
Za niecałe dwa tygodnie egzaminy. Mówię to po raz tysięczny, milionowy czy jakoś tak, ale części matematycznej na pewno nie zaliczę. Mam takie przeczucie, które mnie dręczy.
Ale najważniejsza rzecz, bez której świat nie byłby teraz taki sam to news, że mam usta całe bolące od soli ze słonecznika. Niemiłe uczucie, nie powiem, ale po prostu świat by nie mógł istnieć bez tej wiadomości.
Piszę ten post, bo piszę. Obiecałam M., że coś wyskrobię ostatkiem sił na klawiaturze. Tak, wiem, że lubisz czytać moje wpisy tutaj.
Ale nie mam siły na nic, nawet wstać, przebrać się w pidżamę i pójść spać, po prostu nie chce mi się nic. Kompletnie.
Coś nie wierzyłam informacjom, że weekend majowy ma być upalny z dużą ilością słońca. Zaknebluję się w tonę swetrów i tyle będę miała, o!
Przełamię się i pójdę na Titanica z M., nie będzie to łatwe być twardym jak kamień, jak głaz, jak droga krajowa nr 20. To będzie ciężkie.
A dzisiaj zapowiada się mały maraton. Jakieś zdjęcia jak wpadnie mi jakiś pomysł do głowy, jakaś nauka o ile będzie mi się chciało, jakieś spanie i takie tam mniej ważne bądź też nie rzeczy.
Robię próbne testy, słucham muzyki, przeglądam zdjęcia i coś myślę nad kupnem nowego laptopa. Oby wypaliło.
Zaraz znajdę dobrą książkę (tak, będę ją jeść, a co mi tam), dokończę rozmyślanie i pogłębię się w sen.


Kocham Cię M.
Przepraszam Ciebie jeszcze raz, że zapomniałam o 14 kwietnia. Dziękuję Ci za te 3 miesiące! ;*

sobota, 24 marca 2012

Sama nie wiem od czego zacząć. Może zacznę od tego, że pisząc tego posta strasznie chce mi się spać.
Wszystko zasługa Monstera. Ja przepraszam bardzo, ale z tego co wiem, to napoje energetyczne mają pobudzać, a nie usypiać.
Tak czy inaczej jestem bliska stanu takiego, że ślepia mi się kleją niemiłosiernie.
Nawet się pochwalę. Klaudia nauczyła się robić kreski na powiekach, debiut roku, kurde życia.
I zastanawia mnie fakt jak to jest fajnie, gdy jesz Mentosa popijając Pepsi.
Przemyślenia jak na mnie to sukces, a nawet takie, nosz kurde, dumna z siebie jestem. Rzygam tęczą.
Ten tydzień można uznać do nawet dobrze spędzonych.
Dowiedziałam się wielu rzeczy, jakkolwiek to rozumieć, pokaz talentów nawet się udał, co by tu jeszcze dodać?
Aaa! Już wiem!
No to tak. Jak dobrze pójdzie, to CHYBA, ale podkreślam: CHYBA będę we Wrocławiu jakoś na początku kwietnia.
Czemu tutaj o tym piszę?
Tutaj mają być wszystkie moje żale, smutki, petycje o lepsze czytanie Czubówny, żebym miała głos jak Whitney i różne takie moje ważne rzeczy, bez których świat nie może żyć.
Błagam, błagam, błagam, niech telefon, który wykonam w poniedziałek będzie odpowiedzią "tak"!
A wtedy to.. ach. M., doskonale wiesz, że jak tam przyjadę, to już nie odjadę...
..bo nie puścisz mnie na krok o ile się nie mylę, bo powtarzałeś mi to już setki razy. Ja nie mam nic przeciwko.
Wczoraj była strefa załamania nerwowego, ogólnie to wczoraj większość ludzi tak miała.
Ten stan już minął, przynajmniej takie mam wrażenie.
Muszę przyznać, że jestem zbyt wrażliwa. Po cholerę to piszę? A bo taki mam kaprys proszę państwa.
Tak, zdarza mi się płakać. Zdarza mi się nie patrzeć na otaczających mnie bliskich ludzi tylko po to, aby zamknąć się w sobie chociaż na chwilę.
Ale tego drugiego stanu już nie mam od dawna, wyleczyłam się z niego, jeżeli tak to można ująć.
Z tego faktu jestem zadowolona, jak najbardziej jestem z siebie dumna.
Jestem z siebie zadowolona, że chociaż mam taką w sobie siłę, żeby stać się lepszym człowiekiem, bardziej być inna niż przedtem.
Nie być taką jak dotychczas, skrytą, szarą myszką. Wiele osób mnie z tej roli kojarzy, ale ta "większość" prawie w ogóle mnie nie zna.
Nie sądzę, że wszyscy mają mnie natychmiast poznać. Nie lubię "tłumów". Mam zaufaną grupę osób od zawsze i jeszcze jakoś jej nie zmieniłam i najwidoczniej nie zmienię.
Już nie będę się użalać nad sobą.
W następnym tygodniu czeka mnie dużo poprawiania, dużo słów od pani od niemieckiego, w tym przypadku negatywnych :D, korki, nauka do egzaminów..
Tak poza tym to czuję, cholernie czuję, że nie zdam egzaminów :)
Jeszcze czeka mnie zaliczenie projektu z drugiej klasy, niestety nie ma wychowawczyni już ponad miesiąc, więc prawdopodobnie nie przyjmą mnie już do żadnego projektu, świetnie! :)
Klaudio Karolino! Przyłóż się w końcu do tej nauki.
Tak na koniec to na deser powiem, że bardzo bym chciała wam moje szczęście największe, M., ale nie będę taka. Już niedługo zobaczycie go na własne oczy, ale uwierzcie - nie da się go nie zauważyć w tłumie :D
Jak zawsze plan na jutro to:
-spać;
-być zajebistym;
-iść spać.
Na dobranoc macie jeszcze nutę Coma - Sto tysięcy jednakowych miast
Ps. Naprawcie moją mp4, błaaagam!



Kocham Cię M.

czwartek, 1 marca 2012

Szukam wyjaśnienia na zagadnienie "kłamstwo w literaturze"? Czy słusznie, że szukam? A skąd, nie chce mi się już niczego szukać. Rozprawka przebrnie kolejny dzień nienapisana.
Od czegoś musiałam zacząć, no cóż.
Obiecałam sobie pójść o 22 spać. Niestety, ciekawość mnie pożarła co będzie po 24:00
Zacznie się marzec. Dla niektórych to przecież zwykłe, niektórzy sobie pomyślą "I co z tego, że marzec?".
Również dla niektórych ludzi daty mają znaczenie. Na przykład taka ja. Jestem wrażliwą osobą, zważającą na szczegóły, wierząca w wieczną miłość i różne takie. Na to ostatnie jak już się domyślacie znalazłam odpowiedź, bo mam M. Śmiało mogę nazwać go moją przynależnością.
W sumie taki marzec to ma wiele w sobie, moje urodziny między innymi.
Tak, dla zapominalskich - 17 marzec, zanotować, skreślić czy coś w tym stylu, jak kto woli.
Już wiele razy pisałam tutaj jak spędzę ten dzień ale napiszę jeszcze raz, tak dla efektu.
Przyjeżdża do mnie Zali, będziemy oglądać "Króla lwa" i będzie naprawdę okej.
Nie chciałam jakiejś wielkiej imprezy, nie lubię takich rzeczy.
Dobra, ale i tak czekam na ten dzień, kiedy M. przyjedzie. Boże, daj mi doczekać dnia, kiedy w końcu zobaczę "Przyjadę *tego i tego dnia*. Cieszysz się?" BOŻE DAJ MI WRESZCIE TEN DZIEŃ.
Teraz to ja chcę jedno. Piątek, godzina 17:00 i oficjalny odpoczynek.
Nawet nie wiedziałam, że można spędzić 3 dni tak, jakby ich w ogóle nie było.
Przed szkołą zawsze chcę się odprężyć czy coś takiego. Co wtedy robię? Mianowicie słucham muzyki.
Nie przeróżnej, a mojej. Ale dla odprężenia dzisiaj potrzebowałam jednej. Radiohead - Karma Police
Przypominają mi się wakacje, uśmiech mam teraz na twarzy gdy wspominam tą piosenkę z tamtego miejsca, znad morza, dokładniej Karwia.
Poproszę wakacje na wynos z tym moim ideałem na półwyspie helskim razy 765432876543298765432. Teraz. Dziękuję.
Ps. Kochanie, przed chwilą zobaczyłam Almę w pokoju ;o


Kocham Cię M.

poniedziałek, 20 lutego 2012

Jakieś to dziwne i bardzo mocno skonstruowane, że nasz mózg tak działa na różne rzeczy.
Jakie mam na myśli? Chociażby leki. Boże, przecież to zło, wcielony szatan, niszczy nas od środka? Otóż nie, nasz mózg jest tak zaprojektowany, że jak wbijemy sobie do głowy, że to jest "lek" to tak ma być i koniec.
Tak działa, a potem - pstryk! - zdrów jak ryba.
Aż mam jakieś drgawki na myśl, że trzeba jutro wstać wcześnie. Kij z tym i tak będę spać do 7:15.
Łóżko do nas przemawia "nie opuszczaj mnie, przecież mam Twój ulubiony koc, połóż się jeszcze, no śmiało!".  I wtedy jest 1:0 dla łóżka. Normalnie owacje na stojąco powinnam bić dla tego pochłaniacza czasu.
Złośliwość rzeczy martwych.
Do czego mi funkcje liczbowe w życiu przy późniejszym studiowaniu europeistyki JA SIĘ PYTAM?
Widocznie coś jest nie tak.
Wszystko jest nie po naszej myśli, aż do polityków zmierzając.
Po chusteczkę nam pracować do 67. roku życia? Czemu nasz kochany premier obudził się dopiero teraz z ACTA?
No, to panu już podziękujemy.
Ale i tak wszyscy się wszystkiego boją, zagłosują znowu tak samo, znowu tak znieważająco jak zawsze. W jakim my kraju żyjemy? Co my jesteśmy, z kosmosu? Brak słów.
Naszą własną polityką jest to, że każdy ma osobną. Każdy ma swoje odmienne zdanie, styl.
Ale co mi po jakiś głupich komentarzach na boku, że jaka ja to jestem dziwna, głupia? Widać kulturę trzymają niektórzy tam, gdzie nie potrzeba. Do tego zmierzałam. I powiem setny, powiem tysięczny raz. Mnie to naprawdę nie rusza. Mnie nie zmienicie. Tylko trzeba dorosnąć do kultury :)
To tak z moich przemyśleń. Sądzę, że wystarczy.
Ale M., żeby nie było, że tak ględzę i ględzę w tym poście.
Wiedz, że nie spotkałam do tej pory tak wyjątkowego mężczyzny jak Ty. Bo jesteś wyjątkowy. I na zawsze.
Również powinieneś wiedzieć o tym, że ideał już swój spotkałam. 14 stycznia. I właśnie - czekam na marzec z niecierpliwością! :)
Mam radę dla Ciebie. Spisz gdzieś ten mój sen z dzisiaj. Przeczytasz mi go za parę lat. Sam wiesz kiedy.

Kocham Cię M.

niedziela, 5 lutego 2012

Witam wszystkich czytając tego nieszczęsnego bloga.
Super, przyszła zima, ale już chcę wiosnę. Żeby było cieplej przede wszystkim.
Nie dość, że w domu mróz, to jeszcze na dworze.
Jakoś wytrzymam.
Chyba odrobię lekcję, ale chyba mi się nie będzie chciało, bo chyba pójdę spać.
Nie podoba mi się nowy plan. Kto wymyślił w poniedziałek pierwszą fizykę, no kto?!
Dzisiaj czeka mnie nauka na niemiecki, chemię, fizykę, wos, jednym słowiem: pięknie.
I właśnie.. list od niego już jest. Już dostałam we wtorek, ale tak się jakoś złożyło, że nie miałam czasu tutaj pisać.
Jaki ten list jest? Jest.. nie do opisania. Jest cudowny, piękny, wspaniały, napisany prosto z serca, no idealny..
Mogłabym tak wymieniać i wymieniać.
Nie da się go opisać..
A prezent? Wspaniały. Noszę go z dumą, dumą jaką jest miłość.
Bo miłość jest najcenniejszym darem jakim dał nam świat. Musimy tylko umieć odnaleźć naszą drugą taką samą duszę w tym szarym, nic nie znaczącym świecie.
A wtedy stanie się "jasność"..
Mój list już wysłałam następnego dnia, w środę.
Znając pocztę Polską, to pewnie dojdzie we wtorek. Niestety.
Ale M., warto czekać, naprawdę.
A ja czekam, kiedy mi w końcu powiesz kiedy przyjedziesz, nie mogę spać przez tą myśl, że chcesz mi zrobić "niespodziankę".
Ale myślę, że warto czekać.
Warto czekać na te najcudowniejsze chwile mojego życia.
I need your love..
Ja tymczasem zabieram się do zadania domowego z geografii, gdzie mam zaplanować kilkudniową wycieczkę klasową w wybrane miejsce w Polsce. OCZYWIŚCIE WROCŁAW.
A jakże inaczej.
Oou, muszę coś nagrać w końcu. Tylko pustka co mam nagrać.
Dzisiaj ma być tylko -8 stopni, więc idę na dwór. Zaznam trochę świata i opowieści.
Dajcie mi proszę już te urodziny z Zaleskim i tego Króla Lwa.
I jeszcze jakąś kawę, taaak.
No żesz w mordę zasranego Gotye, jutro gitara?! True story.
Czas chyba napisać do co niektórych osób i przypomnieć o swoim istnieniu.
Macie jeszcze jakąś taką mnie na dobranoc.




Kocham Cię M.



sobota, 28 stycznia 2012

Dzień dobry. Mamy 28 styczeń 2012 roku, czas lokalny na tą chwilę wynosi 13:22.
Taak, musiałam was poinformować, przynajmniej co niektórych. A dlaczego?
W poniedziałek część z was, w tym ja, idziemy do instytucji zła i satanizmu zwanej SZKOŁĄ.
Nie umiem się przyzwyczaić. Przeraża mnie to, że będę musiała nadrobić zaległości, napisać zaległe kartkówki itp.
Przeraża mnie również fakt, czemu teraz siedzę sama w domu i pilnuję sama tego wcielonego diabła zwanego moją siostrą?! Za jakie grzechy?!
Hmm, jeszcze mój pokój się trzyma. No właśnie - jeszcze..
Chciałam również napisać tutaj o tolerancji i kulturze niektórych ludzi.
Dlaczego tak jest, że po prostu ludzie są tacy chamscy wobec siebie?
Czemu nie mają tyle pokory, aby być kulturalnym?
Ci ludzie są zbyt pewni siebie, chcą zabłysnąć czymś, czego tak naprawdę nie mają.
Udają kogoś, kim nie są. "Znam" takie osoby, po prostu im współczuję, że nie mają za grosz wychowania.
To zależy od człowieka? Pół na pół. Tyle w temacie. Pomyślcie nad sobą.
Rozmyślałam jakie by tutaj tematy zacząć. Zacznę możne tradycyjnie.
Poprosiłam M., żeby dał mi jakieś tematy. No to pierwszy? "My".
My jesteśmy po prostu jednym osobnym światem od tej szarej rzeczywistości.
Mój ideał w każdym calu. Głos, ciało, charakter.
Kocham go do końca świata i jeszcze dłużej.
Drugi temat to "list".
O tak, czekam na list. Od środy, ale czekam cierpliwie. W poniedziałek będzie.
Leniowi się nie chciało chodzić po Wrocławiu i będę nosić literkę "S" od jego pseudonimu i nazwiska.
Będę ją nosić z dumą i miłością.
Trzeci temat -  "wakacje".
Ojejku, no po prostu dwa tygodnie za darmo nad morzem na 5 osób włącznie ze mną.
Kto by załatwił takie wakacje swojej drugiej połowie jak nie ja? No tylko ja :D
Zachody słońca razem, my i morze. Cudownie.
Chcę tego już teraz, cholernie..
Czekam na tą chwilę, kiedy go przytulę do siebie i nie wypuszczę. Mój ideale..
Czwarty temat. Ekhem.. M., wiesz jaki i pozwolę sobie, że nie napiszę tutaj o tym :D
Coś jeszcze? No zapomniałabym. Kocham go, uwielbiam, jest cudowny i go kocham.
Ja tutaj wcale nie słodzę, ja mówię prawdę :D
Ps. I tak już wiecie o kogo chodzi, domyślacie itp. Tak, jesteśmy razem. Mówię wam dla pewności.
No to jeszcze raz...


Kocham Cię M.

środa, 25 stycznia 2012

Uff.. Na życzenie dodaję posta. Mimo zmęczenia.
Jestem śpiąca, ale kiedy położę się do łóżka nie będzie mi się chciało spać. Standard.
Tak sobie myślę, jak ja się spakuje i wyśpię do 5 rano. No bardzo ciekawe zagadnienie.
Ogólnie to miałam zacząć pisać ten cholerny dziennik prasowy, nadrobić zaległości z tygodnia.
Ale po co, jeżeli można słuchać muzyki.
Tak zasłuchana jestem w to co słucham teraz, aż no nie dowierzam.
Dzisiaj kupuję moją wymarzoną, jedyną płytę Coldplay. No niestety taka wymarzona, bo ich ostatnia.
I kupię też 5647389205 Crusher'ów w KFC. Mniam.
Dobra, od przyszłego tygodnia zero słodyczy, fast food'ów i tego typu rzeczy.
Tylko dzisiaj się jeszcze skuszę.
Odzyskałam zdjęcia z karaoke. Jedno widnieje na fb, reszty nie pokażę :>
Weronika! Słuchawki, pamiętaj na jutro! :D
To tak.. Nigdy Cię nie opuszczę. Słyszałeś?
I lepiej to zapamiętaj, bo charakterek nasze dzieci w przyszłości będą mieć po tatusiu trochę więcej, niż po mamie :>
Uwielbiam, jak mówisz takim seksownym głosem. Ideał, wspominałam coś o tym? :D
Nie pierwszy raz i nie ostatni.
Mogę tak Ciebie słuchać i słuchać więc przyjeżdżaj. Dobrze wiesz kiedy.
Po prostu Cię uwielbiam, ale to też już wiesz.
A rzemyki będą dzisiaj albo jutro plus koszulka.
Dzisiaj do Szczecina. Magda i Nikola - szykuje się powtórka z tamtego roku? :D
Mam nadzieję.
Muszę tylko skombinować jakąś kasę.
Moje słodkie ślepia już się kleją, więc dobranoc wszystkim. Słodkich snów i takie tam. Oby wam się przyśniła ukochana osoba i ukochany koncert.
Niedługo list...


Kocham Cię M.

niedziela, 22 stycznia 2012

Co się stało, że wczoraj nie napisałam nowego posta?! Och, nie czyżby szatan we mnie wstąpił?!
Taak, położyłam się spać około 22 i spałam jak słodziak.
Przynajmniej ja tak myślę.
Trzeba jakoś w tym tygodniu się wyrobić, bo tak:
-jakoś na godzinach jadę złożyć dziadkowi życzenia;
-jutro kolejne karaoke, po którym nie będę mogła mówić;
-basen z Justyną w tygodniu;
-jakieś lekcje trzeba będzie zrobić;
-lekcja gitary;
-odczytać list od M.
i wieele, wiele innych.
Czekam na rzemyk :D
No cóż, może napiszę co teraz robię?
Siedzę z Justyną, jemy jabłka i ciastka i jesteśmy TRÓÓ!
Czekam jeszcze na próbę Manchesteru i czekam i się doczekać nie mogę, hmm. Pora zadzwonić i przypomnieć.
Wczoraj oglądaliśmy z Justyną film "Piętno". Jejku, polecam!
Mega film, pierwsza taka japońska produkcja, która mi się spodobała.
Ps. M. nie chce się ujawniać, wystarczy, że ja i on wiemy, jak teraz wygląda :D
Ale no JESTEŚ PRZYSTOJNY i żadnych protestów proszę mi tutaj nie robić.
A wczoraj dostałam takie mega zdjęcia od niego, że aż uginają się kolana, tyle wam powiem :D
Powiem jeszcze raz, że czekam na rzemyk i list od niego.
I że was lubię misie pysie.



Kocham Cię M.

piątek, 20 stycznia 2012

No cóż.. Świat zatrzymał się po raz drugi.
Przynajmniej dwie osoby to poczuły na świecie, reszta nie musi.
Masz namiastkę mnie. Wreszcie..
A tak wyklinałeś na Pocztę Polską, że jak dzisiaj nie przyjdzie to.. :>
Listonosz jednak dostał ode mnie, widzisz? :D
Ręce mi drżą od paru godzin, jak to ktoś określił - jak u alkoholika.
Upiłam się naszą miłością i nie mam zamiaru otrzeźwieć.
Siedzę sobie teraz w koszulce z mojej ulubionej kreskówki (podpowiedź: mózg wystaje, ta istotka trzyma zakrwawiony nóż i takie tam, może się domyślicie co to ;)
Jestem u Justyny, słuchamy muzyki i zaraz jakiś film.
Może to dziwne, ale po raz pierwszy oglądałam dzisiaj "Salę Samobójców".
Jejku, jestem pod ogromnym wrażeniem! ;o
Świetny film.
Dzisiaj nie zasnę! Nie ma takiej opcji..
Uwielbiam Cię pod każdym względem, jesteś mój i tylko mój.
LIPCU NAKURWIAJ.


Kocham Cię M.
"Kochaj mnie nieprzytomnie (...)" Kocham tą piosenkę Perfectu <3
Ukojenie dla serca.
Jestem przemegaiwogóle szczęśliwa, że go mam.
Że się układa. I że go kocham.
Ale Ty dobrze o tym wiesz, ideale <3
Dzisiaj nareszcie jakiś wyjazd :D Do Justyny, jadę około 15, więc jakoś po 16 będę :D
Tak, takie info.
Nie chce mi się spać, a więc wymyśliłam sobie parę zajęć.
Muszę zapisać coś w pamiętniku, znaleźć jakieś biurko w moim pokoju i glany.
Ściągam jakąś piosenkę, zrobię listę piosenek na karaoke. Weronika! Zadzwoń do mnie jak już spisałaś tytuły.
Jejku, siedzę i piszę o wszystkim i o niczym.
Hmm, tak ogólnie to ja nie potrzebuję niczego, oprócz M.
Śpię po dwie godziny dziennie, czasami trzy.
Nic nie jem, czasami jakieś manarynki i to wszystko.
Żyję, on mnie utrzymuje przy życiu. Mój jedyny.
I na koniec na piszę dwie informacje.
Bolą mnie zajekurwajedwabiście plecy.
Oraz, że go niezmiernie potrzebuję :>
Wstawiam zdjęcie z Karwii, tam gdzie będziemy w lipcu, ideale.
Trzymcie się wszyscy, nie chodźcie po śniegu, bo się oparzycie i takie tam.


Kocham Cię M.





czwartek, 19 stycznia 2012

No to jest cudowny dzień. Jeden z wielu, ale dzisiaj jest ten wyjątkowy.
Na karaoke zdarłam gardło, nóg nie czuję, żyć nie umierać.
Powtórka w poniedziałek, pogo! Ahahahah.
Nigdy więcej nie idę do parku się drzeć na całą mordę "Czerwony jak cegła" :D
Ale mimo wszystko to "Hej sokoły" mnie wymęczyło :D
Dzisiaj już dostaniesz list, cząstkę mnie.
Czekam na Twój ideale.
Myślę, jak tu wykombinować coś po kryjomu.
Tylko muszę nazbierać trochę pieniędzy.
Co mam na myśli? Wyjazd do Ciebie.
Uda się, wszystko się uda.
Uwielbiam nasze rozmowy. Czemu my jesteśmy tacy stworzeni dla siebie?
Ach, wspomnę jeszcze o niemiłym incydencie.
Nienawidzę hejterów, którzy tak oceniają człowieka.
M., Ty już dobrze wiesz o kogo chodzi.
O tych dwóch, którzy mnie doprowadzili do płaczu.
Nie będę się przejmować.
Nie warto się przejmować takimi dupkami.
Ooo, to dzisiaj się wyśpię chyba. Albo i nie.
W głośnikach Nirvana - Polly a ja sobie tak cichutko to mruczę.
Tak, mruczę, bo słowa nie mogę z siebie wydobyć.
Chyba Ci się nasza piosenka podobała w moim wykonaniu? Sądzę, że tak.
Jeszcze czekam na próbę kolejną Manchesteru :D
Uciekam pisać z kochaniem, cześć.

Kocham Cię M.

środa, 18 stycznia 2012

Co miłość robi z człowiekiem?
Sprawia, że wszystko jest piękniejsze, ten człowiek uśmiecha się.
Jest najszczęśliwszą osobą na ziemi.
A co jeśli człowiek znajdzie swój ideał?
Wtedy to wszystko jest magią. Dosłownie.
Wszystko zdaje się bajką, ale to jest cudowna rzeczywistość.
Macie swoje ideały? Jeżeli tak, to one istnieją.
A szansa na poznanie takiego kogoś jest jedna na milion, jest naprawdę bardzo mała.
Mogę to już naprawdę powiedzieć, że jestem naprawdę szczęściarą, że swój ideał znalazłam.
To jest cudowne uczucie wiedząc, że istnieje ktoś taki identyczny jak my sami.
I taka osoba jest tylko i wyłącznie jedna.
List wysłałam. Ręce mi się trzęsły okropnie.. Emila, jesteś tego świadkiem.
Tylko dziwi mnie reakcja łez po przeczytaniu tego listu, to jest prawdziwe, że tak zareagowałaś.
Ugh.. Jeszcze raz Weronika i Kamyk mnie wyciągną na spacer na Sadowej to wyjebię z glana :<
Glany są tak ubłocone, że wyglądają jak po jakimś pogo.
Cóż, jeszcze rozpaczam nad losem moich słuchawek, które przestały działać [*]
Poradzę sobie, znajdę może jeszcze jakieś? Muszę.
Dość moich rozpaczy, och ach.
Dzisiaj jadę na karaoke trochę poskrzeczeć czy tego chcecie, czy też nie ;)
Pod koniec tygodnia do Justyny być może, potem coś się wymyśli.
Bo Gdańsk nie wypalił, ponieważ zbieram kasę na szczytny cel, albowiem na moje, tfu - moje i M. wakacje.
Aaa i jeszcze jedno.
Ideale, sprawdź swoją pocztę. Still Loving You czeka na Ciebie do odsłuchania w mojej wersji.
Znajdę swój pamiętnik i przeleję tam swoje najskrytsze myśli. Oj dużo tego będzie.
Jak dobrze, że jesteś.

Kocham Cię M.

wtorek, 17 stycznia 2012

List napisany, dzisiaj wysyłam.
Miałam małe problemy z dojazdem na czas do miasta.
Żyję w stanie ciągłego szczęścia.
Nie umiem wyobrazić życia bez Ciebie, ideale.
Jesteś wszystkim. Już się nie mogę doczekać Ciebie.
Już niedługo. Pamiętaj, co Ci obiecałam.
Dotrzymuję słowa.
Tak właściwie to wczoraj był nawet przyjazny dzień.
Dziękuję temu panu z Gdyni, który mnie przepuścił na pasach o dziwo. Nie, nie trzeba mnie się bać, jeżeli jestem tak ubrana, a nie inaczej. Styl życia.
Dziękuję również Weronice, Patrycji i Jolce za dzisiejsze 10 minut z wami :D
Idę spać, jestem już padnięta przez ten prąd, którego nie było połowę dnia.
Co z tego, że się obudziłam o 12. Mogłam dłużej pospać, ale mój budzik jest piękny.
Nie będę was przymuszać do czytania, dzisiaj miała być krótka notka, więc jest.

Kocham Cię M.

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Ideale. Piszę list. Piszę do Ciebie.
Mój słowotok się udziela, jak określa to moja polonistka.
Wszystko tam opisuję.
Wczorajszy dzień.. Nie zapomnę go.
A w tej chwili mi leci łza, kolejna łza szczęścia.
Tyle musiałam przeżyć niepowodzeń, tyle tego wszystkiego. Że mój ideał istnieje, że będzie obok mnie.
Świat się dla mnie zatrzymał w tamtej chwili.
Uda nam się.
Nie przypuszczałam, że to się tak potoczyło.
Wszystko przez muzykę, cudowny metal.
Chwila zawahania i piszę dalej.
Cóż, dzisiaj właśnie wysyłam. Niespodzianka jeszcze nie zrobiona, ale jest w toku.
List będzie u Ciebie jak dobrze pójdzie to jutro.
Już jutro namiastka mnie, cieszysz się?
Już niedługo, 165 dni. Pamiętaj.
Dzisiejszy dzień jak spędziłam?
A mianowicie poszłam na spacer, tak to większa część dnia.
Karwice tą porą to bajka *-*
Aczkolwiek lgnie mnie do większego miasta.
O, mogę wam zdradzić jedno moje marzenie.
Może i głupie, ale ja jestem inna niż wszyscy.
Chciałabym choć raz przejść się z ukochaną osobą nocną porą na spacer.
Wpatrywać się w gwiazdy.
A najlepiej to by było jak nad morzem.
Właśnie mi się przypomniała jedna chwila.
Druga w nocy, ja sama nad morzem, siedzę na ławce, patrzę się w gwiazdy, w uszach muzyka.
Marzycielka ze mnie.
Już w lipcu..
Oj dzisiaj dzień lenistwa, oo tak.
Muzyka jak zawsze będzie włączona, nagram może coś.
Muszę wysłać nagranie dla mojego pomocnika. Chyba trzeba! :D
Dokończę list, a zdradzę, że będzie on zawierał chyba dwie strony.
Scorpions - Still Loving You


 Kocham Cię


niedziela, 15 stycznia 2012

Aż nie dowierzam teraz co się dzieje w mojej głowie. Taki szał, jak kupowanie przedświąteczne.
Naprawdę nie dowierzam.
Dlaczego?
Że istnieje męska wersja mnie. Dokładnie.
Ideał w każdym calu.
Odległość? Co to dla nas? Przecież to tylko może nas umocnić. Wszystko się uda.
Łzy szczęścia.. Zdarza się rzadko u mnie, ale radość niezmierna.
Dziękuję, że jesteś.
Odpływam. Nie, nie zasnę. Nie ma takiej opcji.
Hmm..
Dzisiaj podsumowałam trochę spraw, tfu wczoraj.
Ale wszystko wyszło na jedną kartę. Lepiej dla mnie? Mam nadzieję.
Wszystko to, co się wydarzyło w ostatnim czasie.. To minęło. Żyje się dalej, nie wtrącam się do czyjegoś życia już nigdy więcej, nie w takim stylu. Przepraszam.
Tak, tutaj muszę niestety przepraszać. Wystarczy, że ja wiem dlaczego. Niestety.
Wczorajszy dzień mogę zaliczyć do jednych z najlepszych dni w moim życiu.
Tak, wielkie słowo, ale jestem w takim stanie szczęścia, że kąciki ust mnie już bolą od uśmiechu.
Kiedykolwiek ktoś z was widział, żebym się uśmiechała? Wątpię, wiecie jaka jestem, przynajmniej niektórzy z was, czytających.
Chcę lipiec, teraz, tu, natychmiast!
Jak widać, już chyba nic nie wyskrobię na klawiaturze, a cholernie bym chciała.
O! Jeszcze powiem, że na pewno jadę na Opener'a i Coldplay <3


Coś myślę, że to będzie to..

sobota, 14 stycznia 2012

Zaczęliśmy ferie, taka mała namiastka wakacji.
Dopiero się zaczęły, ale szybko zlecą. Na bank.
Wczoraj był piątek 13-tego. Co z tego?
Mi przytrafiły się same dobre rzeczy.
Rano wyspana wstaję, szykuję się na autobus na godzinę 7:35.
Dochodzi 7:40 i autobusu nie ma (dla jasności tutaj gdzie mieszkam jest jeden autobus o jednej godzinie TYLKO I WYŁĄCZNIE)
Dzwonię do kierowcy, czemu dzisiaj nie zajechał na Karwice, wszystko wyjaśnione. Idę do domu i wstaję o 15.
Cudowny dzień.
Potem oglądam coś tam w tv. Przez większość czasu była cisza dla uszu, ponieważ siostra spała. Żyć nie umierać.
Nawet nie wyobrażacie sobie jakie to jest wspaniałe uczucie.
Intryguje mnie, gdzie pojadę na ferie i jak je spędzę.
Na pewno muszę, ale naprawdę muszę pojechać do Gdańska.
Potem basen w Darłowie.
Następnie chyba Szczecin, ale nic pewnego.
A w drugim tygodniu ferii szykuje się 18-tka, na którą jestem zaproszona.
Teraz tylko jakoś uprosić rodziców, żeby iść. Ech.
Pamiętnik założyłam, tym razem nowy i nie pokażę nikomu zawartości.
Jednakże mam jakieś zdjęcie z dzisiaj, takie hipisterskie, że aż pro elo.
Pokazać? A proszę.
Już kończę to moje pierdolenie o wszystkim i o niczym, cześć.