No i po wakacjach.Odeszły bardzo szybko...głównie dlatego,że miłe chwile mijają błyskawicznie,a te wakacje zdecydowanie w nie obfitowały.Krótko mówiąc - najlepsze wakacje w moim 18 - letnim życiu.Tutaj należy zaznaczyć drobną zmianę - teraz ja będę prowadził ten blog,ponieważ Klaudia jest w intetrnacie i krucho u niej z dostępem do neta...
Cały czas mam w głowie te wszystkie chwile z Nią spędzone...a chciałoby się więcej i więcej,bo Jej nigdy dość.Wszystko co razem robimy - wygłupianie się,oglądanie telewizji,pocałunki,czułe zbliżenia...jest dla mnie cudowne.W końcu czuję się naprawdę szczęśliwy,oddycham pełną piersią,nie muszę nic udawać - po prostu jestem sobą.Mam nadzieję,że niedługo znów się zobaczymy,że tym razem to Ona przyjedzie tutaj,do Wrocławia.U mnie nie jest teraz najlepiej,konflikt z rodzicami,szkoła...Martwię się o Klaudię,jak w nowym środowisku się zachowa,czy da sobie radę...Tak krótko tylko dzisiaj,nie mam specjalnie zbyt wiele natchnienia...
~ M.