Nienawiść - samo w sobie brzmi jak coś odrzucającego.
Nikt nie polubił tego słowa jak zrobiłam to ja.
Można albo kochać, albo nienawidzić, co nie w pełni jest prawdą.
Nie odnosi się do wszystkiego.
Wszystko na nie.
Na sam widok nienawiści serce bije szybciej, przełyk jest ściśnięty do granic możliwości.
Powiedz komuś kiedyś, że go nienawidzisz prosto w oczy.
To spowoduje, że mimowolnie za każdym razem podczas swoich rozmyślań będziesz widzieć tę twarz.
Boimy się samych siebie.
[pustka to dobre określenie na ten czas, pozostaje tylko nauka na chemię, której, hm, nie nienawidzę]
MeanDreams
Emptiness is filling me To the point of agony
środa, 3 kwietnia 2019
środa, 27 marca 2019
Homo sapiens
Człowiek to istota rozumna.
Co by było, gdyby najlepsi pisarze, którzy pisali swoje utwory dla kogoś i ten ktoś go uwielbiał, znudził się? Ludzie na przestrzeni lat nie znaliby genialnych powieści czy genialnej prozy.
Człowiek to istota prosta.
Potrzebuje nawet od czasu do czasu zrozumienia. Nawet w środku nocy.
Po prostu, żeby ktoś był i rozumiał, albo nawet, żeby negował to, co mówimy.
Potrzebujemy rozmowy, tego wymuszonego uśmiechu, żebyśmy myśleli, że właśnie ktoś o nas dobrze myśli.
Ta więź nie może zaniknąć. Żadna.
Bardzo źle czuć mi pustkę.
Chorobliwa nieufność do ludzi, a zarazem chęć porozmawiania o wszystkim i o niczym.
Przez te lata, które przeżyłam przyjaźnie zanikają.
Nagle coś jest, jest ta iskierka nadziei i nagle PUF. Nic nie ma.
Zaciśnięte gardło, przełyk jakby skręcał się coraz mocniej i mocniej.
Nie chcę być tylko na chwilę.
[jak dobrze mieć warunki, można pisać posty bez sensu, pozdrawiam po 4 latach]
Co by było, gdyby najlepsi pisarze, którzy pisali swoje utwory dla kogoś i ten ktoś go uwielbiał, znudził się? Ludzie na przestrzeni lat nie znaliby genialnych powieści czy genialnej prozy.
Człowiek to istota prosta.
Potrzebuje nawet od czasu do czasu zrozumienia. Nawet w środku nocy.
Po prostu, żeby ktoś był i rozumiał, albo nawet, żeby negował to, co mówimy.
Potrzebujemy rozmowy, tego wymuszonego uśmiechu, żebyśmy myśleli, że właśnie ktoś o nas dobrze myśli.
Ta więź nie może zaniknąć. Żadna.
Bardzo źle czuć mi pustkę.
Chorobliwa nieufność do ludzi, a zarazem chęć porozmawiania o wszystkim i o niczym.
Przez te lata, które przeżyłam przyjaźnie zanikają.
Nagle coś jest, jest ta iskierka nadziei i nagle PUF. Nic nie ma.
Zaciśnięte gardło, przełyk jakby skręcał się coraz mocniej i mocniej.
Nie chcę być tylko na chwilę.
[jak dobrze mieć warunki, można pisać posty bez sensu, pozdrawiam po 4 latach]
piątek, 13 listopada 2015
trust trust trust.
Życie mnie popchnęło, żeby tutaj wejść.
Ale nie, ja nie mam życia, bo angina mnie otula już cały tydzień.
Nienawidzę jesieni.
Nienawidzę tej pogody, która powoduje głębszą depresję.
Później już tylko gorzej, ale będzie na pewno ciepła wiosna. Po prostu musi.
Świat upadków i wzniesień w tych miesiącach.
Mój humor robi się bardziej dorosły, bardziej siebie taką lubię.
Dlaczego? Hmm.. w przeciwieństwie do innych z mojego rocznika po przyjściu po ciężkim jak zawsze dniu chcę się położyć pod kocem i odizolować się od świata a nie krzyczeć na pół internatu "AJAJAJAJAJ", niczym w zoo.
Później już tylko porcja energetyka, spanie, nauka, mycie, spanie.
Monotonii mówię nie.
Nikt nie mówił, że będzie lekko.
Wyłącznie 4 z matematyki daje mi nadzieję.
Rzuciłabym to wszystko w p..gdzieś.
Głowa ma nadmiar emocji lub czegokolwiek innego, od czego potrzebuje odpocząć.
Ważniejsze wydarzenia z poprzednich miesięcy. Tak mniej więcej ;)
Chyba nie muszę zbytnio komentować. Było cudownie. Zmontowałam coś z tego wydarzenia, to "coś" nie
Nienawidzę jesieni.
Nienawidzę tej pogody, która powoduje głębszą depresję.
Później już tylko gorzej, ale będzie na pewno ciepła wiosna. Po prostu musi.
Świat upadków i wzniesień w tych miesiącach.
Mój humor robi się bardziej dorosły, bardziej siebie taką lubię.
Dlaczego? Hmm.. w przeciwieństwie do innych z mojego rocznika po przyjściu po ciężkim jak zawsze dniu chcę się położyć pod kocem i odizolować się od świata a nie krzyczeć na pół internatu "AJAJAJAJAJ", niczym w zoo.
Później już tylko porcja energetyka, spanie, nauka, mycie, spanie.
Monotonii mówię nie.
Nikt nie mówił, że będzie lekko.
Wyłącznie 4 z matematyki daje mi nadzieję.
Rzuciłabym to wszystko w p..gdzieś.
Głowa ma nadmiar emocji lub czegokolwiek innego, od czego potrzebuje odpocząć.
Ważniejsze wydarzenia z poprzednich miesięcy. Tak mniej więcej ;)
Chyba nie muszę zbytnio komentować. Było cudownie. Zmontowałam coś z tego wydarzenia, to "coś" nie
jest idealne, ale jest moją pamiątką. Woodstock KLlK!
Materiafest. Tak się wyszalałam, że następnego dnia nie mogłam obrócić głową w żadnym stopniu. Najlepsze zakończenie wakacji.
Taki wielki stres, a jednak zdane. Dumna!
Chyba jej tu jeszcze nie było, moja najważniejsza w życiu od kilku lat. (choć boję się ją brać na ręce po tym jak ugryzła mnie dogłębnie w kciuk, dziękuję, kochana jesteś.)
Nie, Asyr nie jest słodki chociaż na takiego wygląda. Te oczy patrzą się na jedzenie, błagalny wzrok. No może trochę jest słodki.
"rybo, pij ze mną kompot". Bieg z rybą bez głowy i udawanie trupa. Co te dziecko ma w głowie.. Tak, to moja siostra.
Trzeba tylko wyjść z domu. Wystarczy chcieć.
Karpaty były czarujące.. Nic dodać nic ująć.
Nastąpiły dni podróży. W ciągu tygodnia przejechałam a to sama lub autobusem coś około 1000 km.
Po pierwsze - Gdynia klasowo. Oceanarium już po raz setny ale teatr pierwszy raz i miłe zaskoczenie.
Po drugie: wesele, znów Gdynia i jej okolice.
(zdjęcie z hotelu w lustrze koniecznie..)
Fajny facet. Bo mój. Zachciało się zdjęć to wykorzystuje je, przynajmniej w dobrych celach.
Wieczorek poetycki i mnóstwo pytań, czy ze mną na pewno wszystko jest ok. W sumie fajnie by było stworzyć coś optymistycznego.
Po prostu podoba mi się to zdjęcie. Klimat, złota jesień, samochód, zachód słońca, brakuje hasztagów do szczęścia.
Leśniczka maturzystka. Nadal nie wierzę.
Po raz pierwszy w moim życiu była dynia przed moim blokiem. Nie wiem po co, przez chwilę poczułam się jak w USA. Sorry, to może na znak integracji wojsk polskich i amerykańskich. Chociaż Ci drudzy już tutaj za długo siedzą..
A na koniec wisienka na torcie - lskierka! <3 Moje "małe" cudo. Najlepiej choruje się z kotem.
~Do następnego.
sobota, 25 lipca 2015
Podróżowanie :)
Całe te 10 dni minęło bardzo szybko.
Chciałabym to jeszcze powtórzyć, zdążyłam poczuć morze i nasycić się nim tylko przez chwilę.
Pogoda nad Bałtykiem oczywiście musiała zaskoczyć.
19 stopni, silny wiatr + deszcz. W środku LlPCA...
Martwić musiałam się potem, bo byłam przygotowana na lato w lipcu, a nie na jesień.
Nawet żałowałam, że nie wzięłam czapki.
Mimo tego byłam 150 metrów od morza. Spacery nocne to była konieczność.
Nawet zjadłam grillowanego oscypka! <3 ludzie niech mówią co chcą, ale ja kocham oscypki, gdziekolwiek jestem, a są wszędzie. (no nie wszędzie, ale prawie, nie oszukujmy się)
Po udanym weekendzie czas udać się w okolice Trójmiasta, ale tego kaszubskiego. Tego właściwego też, ale liczy się miejsce częstszego przebywania :>
Oceanarium!
Byłam już 3 raz, warto od czasu do czasu popatrzeć na coś groźnego i jednocześnie kolorowego. lronia losu.
Gdynia zadziwia mnie coraz częściej!
Kierowcy już nie mają gdzie stawiać aut, więc postawią gdziekolwiek, a co tam, jak to się mówi "yolo".
Osobiście bym zatłukła.
Po drugie nagrywano kolejny komercyjny serial TVNu, statyści musieli powtarzać duuużo razy przejście. l na co komu kolejny niewypał serialu..
Nawet jazda SKM mnie zaskakiwała.
Następnie zoo w Oliwie. Nie ma co za bardzo opisywać. Na niektóre zwierzaki aż żal było patrzeć jak się męczą.
Rumia nocą nie została tak pięknie uchwycona, ale na żywo mogę patrzeć i patrzeć.
No i weekend pod Kościerzyną, spędzony w ciszy i skończony na wyjeździe nad jezioro.
Chciałabym to jeszcze powtórzyć, zdążyłam poczuć morze i nasycić się nim tylko przez chwilę.
Pogoda nad Bałtykiem oczywiście musiała zaskoczyć.
19 stopni, silny wiatr + deszcz. W środku LlPCA...
Martwić musiałam się potem, bo byłam przygotowana na lato w lipcu, a nie na jesień.
Nawet żałowałam, że nie wzięłam czapki.
Mimo tego byłam 150 metrów od morza. Spacery nocne to była konieczność.
Nawet zjadłam grillowanego oscypka! <3 ludzie niech mówią co chcą, ale ja kocham oscypki, gdziekolwiek jestem, a są wszędzie. (no nie wszędzie, ale prawie, nie oszukujmy się)
Po udanym weekendzie czas udać się w okolice Trójmiasta, ale tego kaszubskiego. Tego właściwego też, ale liczy się miejsce częstszego przebywania :>
Oceanarium!
Byłam już 3 raz, warto od czasu do czasu popatrzeć na coś groźnego i jednocześnie kolorowego. lronia losu.
Gdynia zadziwia mnie coraz częściej!
Kierowcy już nie mają gdzie stawiać aut, więc postawią gdziekolwiek, a co tam, jak to się mówi "yolo".
Osobiście bym zatłukła.
Po drugie nagrywano kolejny komercyjny serial TVNu, statyści musieli powtarzać duuużo razy przejście. l na co komu kolejny niewypał serialu..
Nawet jazda SKM mnie zaskakiwała.
Następnie zoo w Oliwie. Nie ma co za bardzo opisywać. Na niektóre zwierzaki aż żal było patrzeć jak się męczą.
Rumia nocą nie została tak pięknie uchwycona, ale na żywo mogę patrzeć i patrzeć.
No i weekend pod Kościerzyną, spędzony w ciszy i skończony na wyjeździe nad jezioro.
Wychodzi nawet na to, że wyjazd się udał.
To jutro na Woodstock ruszać czas.
To jutro na Woodstock ruszać czas.
(ten, kto stworzył selfie stick jest cudowny!)
Subskrybuj:
Posty (Atom)