sobota, 25 lipca 2015

Podróżowanie :)

Całe te 10 dni minęło bardzo szybko.
Chciałabym to jeszcze powtórzyć, zdążyłam poczuć morze i nasycić się nim tylko przez chwilę.
Pogoda nad Bałtykiem oczywiście musiała zaskoczyć.
19 stopni, silny wiatr + deszcz. W środku LlPCA...
Martwić musiałam się potem, bo byłam przygotowana na lato w lipcu, a nie na jesień.
Nawet żałowałam, że nie wzięłam czapki.
Mimo tego byłam 150 metrów od morza. Spacery nocne to była konieczność.
Nawet zjadłam grillowanego oscypka! <3 ludzie niech mówią co chcą, ale ja kocham oscypki, gdziekolwiek jestem, a są wszędzie. (no nie wszędzie, ale prawie, nie oszukujmy się)
Po udanym weekendzie czas udać się w okolice Trójmiasta, ale tego kaszubskiego. Tego właściwego też, ale liczy się miejsce częstszego przebywania :>
Oceanarium!
Byłam już 3 raz, warto od czasu do czasu popatrzeć na coś groźnego i jednocześnie kolorowego. lronia losu.
Gdynia zadziwia mnie coraz częściej!
Kierowcy już nie mają gdzie stawiać aut, więc postawią gdziekolwiek, a co tam, jak to się mówi "yolo".
Osobiście bym zatłukła.
Po drugie nagrywano kolejny komercyjny serial TVNu, statyści musieli powtarzać duuużo razy przejście. l na co komu kolejny niewypał serialu..
Nawet jazda SKM mnie zaskakiwała.
Następnie zoo w Oliwie. Nie ma co za bardzo opisywać. Na niektóre zwierzaki aż żal było patrzeć jak się męczą.
Rumia nocą nie została tak pięknie uchwycona, ale na żywo mogę patrzeć i patrzeć.
No i weekend pod Kościerzyną, spędzony w ciszy i skończony na wyjeździe nad jezioro.
Wychodzi nawet na to, że wyjazd się udał.
To jutro na Woodstock ruszać czas.
(ten, kto stworzył selfie stick jest cudowny!)






































wtorek, 7 lipca 2015

Summer + twórczość własna?



Wróciłam. Zmieniłam się.
Są wakacje, ale takie nie do końca.
Chcę spełnić swój senny azyl i spędzić je gdzieś zupełnie sama lub z ukochaną osobą.
Odradza się we mnie ten mrok.
Nareszcie.
Kawałek siebie? Zapomniałam jak się chodzi w sukienkach..








"Bunt człowieka szarego"


Czuję, że
nieokreślony cień zbliża się
ma śliskie ręce i złe zamiary
Krew pulsuje gdzieś
Nie czuję nic
Prócz
mojego opadającego ciała na puch złotych chryzantem
To one zadają największy ból
Stojąc nade mną
Już po wieki.