sobota, 30 marca 2013

Cry baby, cry.

Wiem, że tu zaglądasz. Wiem, że poszukujesz tu jakiegoś sensu, czytasz stare posty.
Za czasów tych starych postów właśnie było lekko i przyjemnie.
Nie mam już o czym myśleć, bo tęsknota mnie naprawdę przerasta, w każdej chwili, dniu, miesiącu..
Nie ukrywam łez, przecież to już codzienność, już do tego przywykłam.
Staram się coś w sobie zmienić, przełamać. Jak na tą chwilę idzie mi całkiem nieźle, sama muszę to miano sobie przyznać.
Jak na razie to dołożę wszelkich starań, aby poprawić oceny.
Zawsze mogłoby być lepiej jak to mawia mój dziadek :)
Niedawno skończyłam już albo aż 17 lat.
jeszcze korzystać z młodości mogę, nie jest mi źle z tym faktem.
Nie łamie mnie w kościach ani nic, no chyba, że przez moją siostrę za robienie ze mnie konika i różnych podobnych zwierząt.
Mam tylko dwa postanowienia wynikające z faktu urodzin, połowa z nich się spełnia. Druga część czeka na swoje miejsce akcji.
Zarówno urodziny jak i Wielkanoc spędzone przy mroźnej temperaturze, śnieg po pas.
Widać, że wiosna idzie pełną parą.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz